Chociaż za oknem brak najmniejszych śladów śniegu, choć słupek rtęci wskazuje kilka stopni na plusie, w powietrzu coraz mocniej czuć świąteczną atmosferę. I nie chodzi wcale o kolędy puszczane w marketach od początku listopada. Ani o atakujące z każdej strony natrętne reklamy świątecznych promocji. To raczej ta lekka nerwowość wkradająca się w nasze działania, niepokój czy zdążymy ze wszystkim. To zapach kurzu unoszący się z wyciąganych z czeluści kartonów z bombkami i łańcuchami. To mały pierniczek, podrzucony na biurko przez koleżankę z pracy. To coraz większa ilość światełek w mijanych po drodze do domu oknach.
To kolejna zapalona świeca w wieńcu adwentowym. To unoszący się w całym domu zapach pomarańczy, wanilii i przyprawy do piernika.
W naszym domu coraz bardziej czuć ducha świąt. Rozstawiamy na półkach dekoracje, przystrajamy goździkami kule pomarańczy i z braku prawdziwego, sypiemy wkoło sztucznym śniegiem.
Wieczorami, zapalamy wszystkie możliwe lampki i światełka i cieszymy się ich ciepłym blaskiem.
Jeszcze tylko troszkę i przestaniemy gonić, przystaniemy na moment i usiądziemy razem przy świątecznym stole. I w końcu w spokoju, rodzinnie, będziemy cieszyć się magią Świąt i tymi ulotnymi chwilami, gdy czas zwalnia i wszystko znajduje swoje miejsce.
Jeszcze tylko tydzień...odliczamy...
Radosnych, pełnych prawdziwej magii Świąt Bożego Narodzenia ! Pozdrawiam świątecznie - M.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Również życzę dużo radości i odpoczynku na te Święta :-)
Usuń