Patrząc na pogodę za oknem w ten weekend, nieodzownie nasuwają mi się na myśl słowa tej przedszkolnej piosenki: " w marcu jak w garncu, to świeci słonko, to śnieg, to grad " ;-))
Tak to mniej więcej teraz wygląda za oknem - leje a za chwilę pojawia się piękne słońce. Te zdjęcia robiłam dosłownie w odstępnie minuty, nie zmieniając zupełnie ustawień aparatu - różnica widoczna gołym okiem. Za to storczyki kwitną mi już drugi raz w przeciągu ostatnich kilku miesięcy i jestem przeszczęśliwa z tego powodu - ten pierwszy ma tak dużo pączków, że powinien cieszyć moje oczy jeszcze przez długi czas :D
A po intensywnej towarzysko sobocie ( imieniny obu babć, więc trzeba było obskoczyć dwie imprezy na raz ) dzisiaj dzień zdecydowanie piżamowo - domowy :)) A jak wylegiwanie, to oczywiście muszą być jakieś nowe podusie! Przy okazji weekendowych zakupów wyszperałam w Biedronce dwie nowe poszewki - razem z naszą wiewiórą, z którą jakoś trudno mi się rozstać, tworzą całkiem zgrane trio :)
Marzy mi się jakiś jasny narożnik - nie przepadam za tą naszą kanapą, chociaż muszę przyznać, że jest bardzo funkcjonalna, to wyglądem duuużo jej brakuje :( No ale, niestety, z wymianą muszę jeszcze trochę poczekać, do czasu aż córcia podrośnie i przestanie wszystko mazać swoimi małymi łapkami. Niewątpliwą zaletą tej kanapy jest fakt, że nie widać na niej aż tak bardzo śladów po, np. czekoladzie ;-))
Na osłodę dzisiejszego dnia czeka na nas poobiednie ciacho, z nowo wyszperanego w sieci przepisu - sernik zebra. Wygląda apetycznie i mam wrażenie, że będzie pyszne :))
z moimi niewielkimi zmianami - nie dodałam cytryny ( córkę uczulają cytrusy ) oraz ominęłam polewę czekoladową - jak dla nas to już za dużo słodyczy na raz.
Czekam tylko, aż córcia przebudzi się z południowej drzemki - zjemy wtedy spokojny, rodzinny obiadek, a potem kawa i próbujemy ;-))
Udanej niedzieli wszystkim życzę! Oby była co najmniej tak przyjemna, jak nasza! :)))